Jeśli wroga nie można pokonać, to trzeba go pokochać…

Jeśli wroga nie można pokonać, to trzeba go pokochać…

Pracownik z Sercem to cykl, w którym postanowiłam przedstawić historie życia osób wyjątkowych. Pracowników, którzy swoją postawą pokazują, że warto walczyć, nie poddawać się i dążyć do celu.

 Michał, opowiedz nam swoją historię?

Jestem osobą niepełnosprawną, choruję na wczesnodziecięce porażenie mózgowe. Jest to spowodowane moim wcześniactwem i komplikacjami podczas porodu, w wyniku czego mam porażenie 4-kończynowe. Jestem osobą dość mocno niedowidzącą, aczkolwiek moje niepełnosprawności, hmmmm… Oswoiłem się z nimi, pokochałem i nauczyłem się żyć z nimi w symbiozie. Jestem osobą otwartą, zawsze staram się nieść pomoc innym ludziom. Interesuję się podróżami, historią, filmem, muzyką i nowinkami technologicznymi. W 2015 roku ponownie podjąłem zatrudnienie – zajmowałem się telemarketingiem. Obecnie jestem analitykiem danych. Ogólnie pracuję od 2006 roku i nie wyobrażam sobie, żeby nie pracować. Od zawsze pracuję zdalnie. 🙂

Powiedź, jak się żyje człowiekowi z niepełnosprawnością tak w ogóle? Jak się funkcjonuje i jak wpływa praca na Twoje życie?

Widzisz, szczęście w nieszczęściu polega na tym, że ja nie znam życia bez niepełnosprawności wiec nie jestem w stanie powiedzieć, co by było gdyby… Nauczyłem się żyć z niepełnosprawnością, pogodziłem się z tym. Kosztowało mnie to dużo pracy, rozmawiałem ze sobą wewnętrznie długie godziny, tygodnie. Uświadomiłem sobie, że użalanie nad sobą nic mi nie da. Zrozumiałem też, że muszę wstać, zrobić coś, żeby być społecznie potrzebnym i to mi daje właśnie praca. Dopinguje do tego, żeby wstać z łóżka, przygotować się, ruszyć szare komórki i mieć cel, cel i poczucie, że jestem potrzebny. Poza tym, wiadomo, praca daje dodatkowe wynagrodzenie.

Na przykład na rozwijanie swoich pasji? Michał, Ty chyba trochę podróżujesz, prawda?

Oj tak, jakby nie było pandemii i byłaby możliwość wyjeżdżania, to ja bym się długo nie zastanawiał. Jestem bardzo mobilnym człowiekiem. Nie zastanawiam się za długo, po prostu pakuję się i wyjeżdżam.

To gdzie byłeś do tej pory?

Niemcy, Austria, Holandia, Włochy, Francja, Litwa, Białoruś, Węgry, Słowacja, Chorwacja, Szwecja. No i Polskę to już prawie całą zwiedziłem, poza Podlasiem, prawdę mówiąc. Wraz z żoną w większości podróżujemy camperem, jeśli tylko jest możliwość dojazdu do miejsca.

Michał , lubisz nowinki technologiczne, lubisz pomagać ludziom, lubisz angażować się społecznie. W pracy zawsze służysz pomocą, masz analityczny umysł – świetnie dobierasz klucze, algorytmy, parametry wyszukiwania. Wiesz Michał jest coś jeszcze bardzo ciekawego w Twojej osobie. Jesteś tak poważnie niepełnosprawny, zmagasz się z zespołem chorób, a mimo tego założyłeś rodzinę, rodzinę pełnosprawną – masz żonę, dwójkę dzieci. Jak to się osiąga?

Na pewno trzeba być otwartym na ludzi, trzeba wyjść z domu, bo miłość, partner czy praca same nie przyjdą do Ciebie, nie zapukają do drzwi z propozycją. Nie wolno wstydzić się, że jest się osobą niepełnosprawną. Wiem, że to jest trudne, ale uważam też, że nie ważne jest to jak człowiek wygląda, ale to co ma w środku i co sobą reprezentuje. 

A ile lat mają Twoje dzieci?

Córka ma 21 lat i studiuje na Politechnice Opolskiej, a syn ma 15 lat. Moje dzieciaki są pełnosprawne, żona też jest osobą pełnosprawną. Nasze światy przeniknęły się. 

W takim razie co byś poradził ludziom z niepełnosprawnością? Wiesz, może ludziom młodym, którzy dopiero zaczynają dorosłe życie. Co tacy ludzie powinni zrobić, żeby osiągnąć spełnienie?

Powiem szczerze, paradoksalnie te osoby, które dziś wkraczają w dorosłe życie mają dużo prościej, ponieważ uczelnie, lokale, administracja są bardziej przystępne dla osób niepełnosprawnych. Internet jest takim oknem na świat, a kontakt interpersonalny jest znacznie ułatwiony. Dla osób z dysfunkcjami to, że mogą studiować on-line czy załatwić wszelkie formalności urzędowe bez wychodzenia z domu. Chciałbym zaapelować, żeby się nie bać i nie wstydzić tych swoich ułomności. Tylko po prostu starać się z nimi wewnętrznie dogadać, bo pewnych rzeczy nie da się pokonać, trzeba je pokochać i zaakceptować takimi, jakimi są. Myślę, że trzeba korzystać z życia, uczestniczyć w życiu społecznym, nie bać się mieć swoje zdanie. My też jesteśmy przecież ludźmi, mamy prawo do uczuć, mamy prawo do własnego zdania, bo jesteśmy pełnoprawnymi obywatelami tego kraju. 

A czego życzyłbyś sobie na teraz?

Ja? Zdrowia i lepszych okoliczności oraz sił, żeby realizować swoje pomysły.

Dziękuję za rozmowę

Iwona Lewandowska