Cykl sportowy

Cykl sportowy

Rozmawiam dzisiaj ze znakomitym sportowcem, Reprezentantem Polski w szermierce na wózkach, wielokrotnym medalistą Mistrzostw Polski, Mistrzostw Europy i Świata jak również medalistą Igrzysk Paraolimpijski w Rio de Janeiro – Michałem Nalewajkiem.

Jak zaczęła się Twoja historia ze sportem?

Od dzieciństwa bardzo lubiłem sport jak również moje rodzeństwo, które mnie do niego przyciągnęło. Mam starszą siostrę i brata – to właśnie oni zainspirowali mnie do trenowania sportu. Mój brat od młodości trenował piłkę nożną, a siostra brała udział w najróżniejszych treningach, gdyż podobało się jej wiele dyscyplin. Obydwoje w dzieciństwie zaczęli uczestniczyć w różnych obozach czy to w trakcie wakacji czy ferii zimowych. Ja w tym czasie zostawałem z rodzicami w domu, gdzie zwyczajnie w świecie się nudziłem, byłem tym zirytowany. Na pomoc przyszła mi pani psycholog ze szkoły podstawowej, która pomogła w poszukiwaniu stowarzyszeń i klubów w którym mógłbym zacząć trenować. Po pewnym czasie znalazło się stowarzyszenie Culani, w którym odbywały się różne zajęcia sportowe. Pamiętam, że właśnie tam poszedłem na pierwszy trening. Dowiedziałem się również, że w lato, po zakończeniu roku szkolnego organizują oni obóz dla dzieci. Trener powiedział, że nie widzi przeciwskazań bym mógł pojechać razem z nimi. Na obozie było wiele gier, zabaw i różnych sportów w tym szermierka na wózkach. Właśnie wtedy po raz pierwszy miałem do czynienia z tą właśnie dyscypliną sportową, z którą jestem związany po dzień dzisiejszy – czyli już od ponad 20 lat.

Dlaczego akurat szermierka na wózkach?

W dzieciństwie zawsze lubiłem grać w piłkę nożną na którą zabierał mnie mój brat. Boisko było akurat naprzeciwko bloku, w którym mieszkaliśmy więc daleko nie mieliśmy. Gdy tak grałem z bratem i jego kolegami nigdy nie spotkałem się z negatywnym podejściem, nikt nie mówił mi, że tego nie możesz czy tamtego. Odnosząc się do pytania, dlaczego akurat szermierka to na początku nie traktowałem tego na poważnie. Podchodziłem do tego sceptycznie, wydawało mi się, że nie dam rady, gdyż jest to sport, który wymaga lat treningów. Na początki nic mi nie wychodziło i chciałem jak najszybciej skończyć trening. Jednak z biegiem czasu z roku na rok zaczęły pojawiać się pierwsze wyniki. Wtedy naprawdę mocno zakochałem się w tym sporcie i obecnie trenuję zawodowo.

Jak wygląda życie sportowca?

Moje życie wygląda tak, że 5 – 6 razy w tygodniu trenuję szermierkę. Często zdarza się, że trenuję dwa razy dziennie. Na takie treningi składają się lekcje z trenerem jak również walki z kolegami i sparingpartnerami. Do tego dochodzi praca z psychologiem, treningi z trenerem personalnym jak również odnowa biologiczna, która jest niezwykle ważna. Dodatkowo pracuję w jednej Fundacji.

Jak przygotowujesz się do najważniejszych wydarzeń sportowych takich jak Puchary Świata czy do zawodów rangi Mistrzowskiej?

U mnie wygląda to tak, że przez cały czas jestem w ciągłym treningu, cały czas mam taki sam rygor. Kilka dni przed zawodami trochę odpuszczam treningi, by nie były one tak intensywne. Jak to się potocznie mówi „trzeba złapać trochę świeżości”.

Czy w swoim całym dorobku sportowym masz jakieś wyjątkowe, ulubione i najważniejsze medale?

Dla każdego sportowca, który trenuje i podchodzi w sposób profesjonalny do swojej dyscypliny, trenując go zawodowo tym najważniejszym medalem jest ten z Igrzysk Olimpijskich bądź Igrzysk Paraolimpijskich. Jest to taka sama ranga jak dla piłkarza zwycięstwo w Lidze Mistrzów czy w Mistrzostwach Świata. Dla mnie osobiście wielkim marzeniem było pojechać na Igrzyska Paraolimpijskie i zdobyć ten najważniejszy jeden medal. Od dzieciństwa zdobycie tego właśnie krążka przyświecało mi przez cały czas. Moimi pierwszymi Igrzyskami Paraolimpijskimi, na które dostałem nominację paraolimpijską były Igrzyska w Brazylii w Rio de Janeiro w roku 2016. To tam jako debiutant zdobyłem ten najcenniejszy i upragniony medal, a konkretnie nawet dwa. Zająłem wraz z kolegami z drużyny floretowej medal srebrny jak również medal brązowy w szpadzie drużynowej. To są właśnie te dwa krążki są dla mnie najcenniejsze. Czekałem na nie całe życie.

Jak godzisz życie sportowca z pracą?

Obecnie pracuję na pół etatu w jednej Fundacji. Pracuję 3 razy w tygodniu po 5 godzin dzięki czemu mam możliwość ułożenia sobie grafiku sportowego. Dzięki temu wiem, kiedy dokładnie mogę umówić się na przykład z trenerem personalnym czy z psychologiem, z którym pracuję nad mentalnością i koncentracją. Dodatkowo mogę znaleźć czas na odnowę biologiczną, która dla każdego zawodowego sportowca jest bardzo ważna.

Czyli pracodawca jest elastyczny i wyrozumiały w temacie Twojego przygotowania sportowego?

Tak, jak najbardziej. Trafiłem tutaj na Fundację, w której szef i szefowa są bardzo wyrozumiali, a wręcz pomagają i motywują żebym trenował.

A jak wygląda to z urlopem? Wiadomo, że jako zawodowy sportowiec sporo czasu spędzasz na różnych zawodach, zgrupowaniach i obozach. Jak z tym właściwie jest?

Jeżeli pracowałbym normalnie, u pracodawcy, który nie jest skory do tak otwartego podejścia w stosunku do mnie jako sportowca to miałbym duży problem, gdyż urlopu nie starczyło by nawet na jedną trzecią wszystkich wyjazdów jakie mam. W ciągu roku jest kilka obozów w tym 2 – 3 zgrupowania trwające około 2 tygodni. Oprócz tego dochodzi wiele Pucharów Świata oraz impreza rangi Mistrzowskiej, czyli Mistrzostwa Świata bądź Europy, które trwają ponad tydzień, czasami dochodząc do 2 tygodni. Na szczęście w Fundacji, w której obecnie pracuję wielokrotnie zdarzało się i zdarza w dalszym ciągu, że pracodawca sam z siebie mówi mi bym nie brał żadnego urlopu. Czasami jak jadę na obóz bądź zgrupowanie to pomiędzy treningami pracuję zdalnie robiąc wcześniej sprecyzowane przez pracodawcę zadania. Dzięki czemu również nie muszę brać wolnych dni.

Czy jesteś zadowolony z życie jakie masz, czy może byś coś zmienił?

Jestem bardzo zadowolony. Jeżeli chodzi o całokształt to jestem niezmiernie usatysfakcjonowany z moich dotychczasowych osiągnięć sportowych, gdyż osiągnąłem to co było tak naprawdę niemożliwe do zdobycia dla mnie. Mam kochającą rodzinę, która mnie wspiera od początku. Mam również wielu przyjaciół, którzy również są niczym moja druga rodzina i mnie wspierają jak również motywują do dalszego działania. Tak więc jestem zadowolony z mojego życia i niczego bym nie zmieniał.

Co mógłbyś powiedzieć innym osobom z niepełnosprawnością? Czy masz złoty środek na tak wspaniałe życie, które prowadzisz?

Nie powiedziałbym, że jest jakiś złoty środek. Jedną rzecz na pewno mogę powiedzieć. Jeżeli ktoś zdecyduje się na daną rzecz, podstawi przed sobą jakiś konkretnie sprecyzowany cel, na przykład właśnie sport i chciałby osiągać w nim dobre wyniki – to bardzo ważne jest by być cierpliwym i zdeterminowanym. Nie można się poddawać ani słuchać negatywnych komentarzy i uwag od innych osób. Bardzo ważne jest by dążyć do swojego celu. Dzięki takiemu podejściu prędzej czy później cel oraz konkretne punkty jakie postawiła sobie taka osoba, na pewno się spełnią. Trzeba wierzyć w siebie.

Bardzo dziękuje Ci Michale za rozmowę. Życzę Ci samych sukcesów zarówno sportowych jak również tych zawodowych i osobistych. Połamania kling jak mawiają szermierze.

Zbyszek Wyganowski