Dominik Różański

Dominik Różański

Moja historia hm…. Grafiką komputerową interesowałem się kiedy miałem naście lat. Wówczas komputery były czymś nowym, czyś fajnym, wtedy z kolegami tworzyliśmy grupę komputerową. To było w szkole średniej w latach 1992 – 1997. Ja w tej grupie robiłem obrazki. Później miałem długą przerwę od grafiki. Wiele lat pracowałem w innych zawodach, a do grafiki jako do zawodu powróciłem w 2012 roku. Wtedy tez wróciłem z pracy z Wielkiej Brytanii. Nie kończyłem studiów kierunkowych, jestem samoukiem więc zacząłem pracować w wolontariacie i tworzyłem tak te grafiki przez wiele lat. Jak wyjeżdżałem za granicę byłem zdrowy, jednak do kraju wróciłem już z chorobą.

Ok. Dominik od razu mi się nasuwa pytanie – co czułeś, jak zostałeś osobą niepełnosprawną?

Na początku nie byłem świadom tego, że jestem chory. To jest jedna strona, ale z drugiej strony, gdyby nie ta choroba, na którą zapadłem, najprawdopodobniej nigdy nie wróciłbym do grafiki. Moja choroba w pewnym sensie była błogosławieństwem, zacząłem wracać do szkolnych korzeni, przypominać sobie co mnie interesowało, co lubiłem rysować. 🙂


Czy jest coś, co Cię ogranicza?

Chyba tylko to że nie mam fundamentów kierunkowych, nie ukończyłem, ani studiów graficznych, ani Akademii Sztuk Pięknych.

Co jeszcze lubisz poza grafiką?

Znalazłem grono przyjaciół. Ostatnio wróciłem do sportu, ćwiczę na ergometrze wioślarskim, dźwigam ciężary, uwielbiam historię – okres II Wojny Światowej, interesują mnie te mroczne postacie.


Skąd czerpiesz inspiracje do rysowanie grafik?


Dużo pomysłów czerpię z Internetu, gdy szukałem inspiracji cyfrowej, to Internet był dla mnie okienkiem na świat. Przyglądam się pracom innych wykonawców. 🙂

Ok, ale te Twoje prace nie wyglądają jak zwykłe grafiki… Ty to rysujesz? Jak to robisz?

Pory roku mają znaczenie. Mam te okresy weny i posuchy twórczej. Teraz jestem na takim stabilnym kursie. 🙂

Jakbyś miał powiedzieć z perspektywy osoby zdrowej i osoby z niepełnosprawnością, jakbyś się opisał?

Choroba sama w sobie przyniosła mi wiele niekorzystnych doświadczeń. Pojawiło się wiele niezrozumienia do świata. Ale dzięki chorobie znalazłem grupę wspaniałych ludzi. Gdy byłem zdrowy nie przywiązywałem wagi do relacji z ludźmi. Choroba zmieniła mój światopogląd – to wartość dodana. Chciałbym ukończyć studia artystyczne i uwielbiam koty.

Dominik dziękuję za rozmowę i życzę Ci, abyś w najbliższej przyszłości podjął studia na ASP, by dopełnić swój zawodowy kunszt.

Iwona Lewandowska