“DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ”

“DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ”

Irku, opowiesz nam swoją historię?

Sięgając daleko wstecz, swego czasu służyłem w oddziałach specjalnych. Byłem spadochroniarzem i najmłodszym podoficerem w Wojsku Polskim. Moja psychika była bardzo silna, a to pozytywnie wpłynęło na ułożenie sobie w głowie wszystkiego, co będzie po wypadku. Jestem paraplegikiem – wskutek upadku z wysokości złamałem kręgosłup. Od razu po wypadku miałem straszny mętlik w głowie i nieraz płakałem do poduszki i to jest normalne, uratowało mnie to, że byłem bardzo aktywnym zawodowo człowiekiem. Ciężko mi wyobrazić sobie co czują ludzie młodzi przede wszystkim, bo starsi to wiadomo poprzez doświadczenia życiowe, mają już ugruntowaną psychikę. Natomiast młodzi ludzie, którzy mają słabą psychikę, w Polsce niestety z własnego doświadczenia wiem, zostają pozostawieni sami sobie i bez opieki psychologicznej. Brak takiego wsparcia jest najgorszym, co może być w tej sytuacji.

Czy to, co Cię spotkało, wydarzyło się w pracy?

Tak, za młodych lat zaczynałem jako pomoc montera w Mostostalu Zabrze, a później awansowałem jako Manager Projektów w kadrze zarządzającej, były to wyłącznie duże zagraniczne inwestycje takie jak rafinerie i elektrownie oraz montaż ciężkich maszyn i ciągów przemysłowych.

Ile miałeś lat, gdy miałeś wypadek?

Miałem 39 lat.

Opowiesz nam, jak sobie radzisz ? Przez 39 lat chodziłeś, funkcjonowałeś normalnie w społeczeństwie, a jak jest teraz?

Byłem bardzo aktywny fizycznie, gdy znalazłem się na wózku, to najpierw był to dla mnie szok, spadłem, połamałem się, miałem bardzo dużo obrażeń. Lekarz w Hiszpanii, który mnie wtedy operował, przychodził do mnie, rozmawiał ze mną i mówił, że w jego historii a na pewno był po sześćdziesiątce, jest to pierwszy przypadek, że człowiek z takimi urazami jest w takim dobrym stanie fizycznym i psychicznym. Pamiętam, że zapytałem go, dlaczego ciągle pytasz mnie o to samo. Na co on odpowiedział : nie denerwuj się na mnie, ale Ty masz pękniętą czaszkę i wylew pod pajęczynowy, a mimo to normalnie ze mną rozmawiasz i to jeszcze w obcym języku. To niesamowite i niezrozumiałe.

Ile lat jesteś już ze swoją niepełnosprawnością?

To już 8 rok. Po wypadku było ciężko się pozbierać, ale w głowie miałem jedną myśl – miałem wypadek i coś sam od siebie muszę włożyć, muszę ćwiczyć i ja stanę na nogi. Dopiero po roku od wypadku dotarło do mnie, że ja już nie będę chodził. Na domiar złego, miesiąc przed moim wypadkiem stwierdzono u mojego synka autyzm.

Pomimo to słychać w Twoim głosie niesamowity optymizm, a jak radzisz sobie na wózku?

Dusza sportowca nie zanika nigdy. Będąc w centrum rehabilitacji, spotkałem fajnych ludzi – łuczników. Gdy poszedłem na trening z fundacji FAR w hali obok były zajęcia łucznicze i tak się złożyło, że moich zajęć nie było, więc jeden z łuczników z niepełnosprawnością zaprosił mnie, żebym sobie postrzelał. Strzeliłem jeden raz potem drugi i trener zaprosił mnie na kolejny trening za tydzień. Poszedłem, ale był już inny trener, spojrzał na mnie z góry, ale dał mi łuk i strzały. Strzeliłem jedną serię, trener spojrzał na mnie, poszedł do maty, wyjął te strzały, gdzie były same 10. Podszedł do mnie i zapytał, ile czasu ja trenuje. Powiedziałem, jestem tu drugi raz. 😊

Ile lat trwa Twoja pasja?

No będzie już 7 lat. Gdy wyjeżdżałem z centrum rehabilitacji, poprosiłem trenera o rozpiskę jak złożyć łuk, bo mnie zarazili tą pasją. Trener zadzwonił do mnie, prosząc o adres domowy z informacją, że wyśle mi to. Jak już mnie nie było z nimi, to zorganizowali turniej w Reptach i kupili mi matę i łuk i przysłali do domu. Później w Kielcach znalazłem klub łuczniczy i tak to się zaczęło. Dziś jestem Mistrzem Polski i Wicemistrzem Polski w łucznictwie.

Jaki jesteś na co dzień?

Jestem cholerykiem i optymistą zarazem 😊. Kocham zwierzęta. Jestem pasjonatem historii i religioznawstwa i jestem też gadułą 😊 co z resztą słychać. Od samego początku od wypadku, od 1-szego dnia mojej niepełnosprawności przyjmuję maksymę Św. Augustyna: DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ. Właśnie tak się zachowuję, właśnie tym się kieruje. Cały czas walcz. Każdy dzień to jest walka, ale najważniejsze jest, że kiedy dostajesz od życia kopa to musisz się odwrócić i mu oddać i zrobić to z uśmiechem! Najważniejsze w życiu jest to, żeby sobie dobrze poukładać w głowie i żeby był przy Tobie ten Twój człowiek.

Jakbyś spotkał właśnie młodą osobę, która stała się dopiero niepełnosprawna albo ma tę niepełnosprawność od zawsze i teraz być może mierzy się przed trudnym wyborem, jaki wybrać kierunek studiów czy jaką wybrać pracę, czy masz dla niej jakieś rady?

Tak. Jeśli wybierasz kierunek studiów, to pamiętaj o tym, żeby wybrać taki kierunek, po którym dostajesz pracę, do której idziesz z uśmiechniętą twarzą i chętnie do niej wracasz.

Czego możemy Ci życzyć?

Zdrowia i spokoju. Jeżeli jest zdrowie, to jest wszystko i wtedy to można góry przenosić!

Irku, dziękuję za tą fascynującą i niesamowitą rozmowę.
Iwona Lewandowska

Błąd bazy danych WordPressa: [Table '23671340_pracodawcazsercem.wp_wpl_cookie_scan' doesn't exist]
SELECT id_wpl_cookie_scan FROM wp_wpl_cookie_scan WHERE current_action = 'scan_pages' ORDER BY created_at DESC LIMIT 1