Monika Jura

Monika Jura

Ostatnio zamarzyłam o Bali...

6 czerwca 2003 roku moje życie wywróciło się do góry nogami. To wtedy mieliśmy biwak klasowy. W pierwszym dniu mój biwak się skończył. Skoczyłam do wody i nie mogłam wypłynąć, od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Mój czas stanął w tym momencie. Miałam wtedy 17 lat, chciałam wrócić do szkoły i kontynuować naukę ze swoją klasą, jednak skończyło się na rocznej przerwie w edukacji. Po skończeniu szkoły średniej, podjęłam decyzję o studiach z Zarządzania przedsiębiorstwem. Skończyłam je i pomyślałam, że coś dalej trzeba robić ze swoim życiem. Nie chciałam siedzieć w domu i “patrzeć w sufit”. Chciałam być też niezależna finansowo, więc zaczęłam szukać pracy – mówi Monika.

Karierę zawodową zaczęła od stażu w księgowości – to była praca stacjonarna a w wyprawę do niej zaangażowana była cała rodzina, dlatego Monika nie podjęła dalszej współpracy. Zaczęła więc szukać innej pracy i udało się, przez długi czas pracowała z danymi. Jednak czuła, że chciałaby pracować z ludźmi i w tym kierunku zaczęła poszukiwania. W Internecie trafiła na ogłoszenie firmy BPO Network. Została zatrudniona jako Młodszy rekruter. Monika za zaangażowanie i sukcesy w pracy została doceniona awansem stanowiskowym. Najpierw jako Młodszy specjalista ds. rekrutacji następnie Team leader. Monika świetnie radziła sobie z powierzonymi obowiązkami. BPO Network zaczęło powiększać się o kolejne działy, a Monika objęła stanowisko Managera Projektów.

W międzyczasie ciągle się rozwijałam. Ukończyłam studia podyplomowe z Zarządzania zasobami ludzkimi, mnóstwo kursów z HR i z Zarządzania zespołami. Ciągle się dokształcam bo zawsze warto mieć wiedzę – mówi Monika.

Co daje Ci praca?

Praca sprawia, że czuje się potrzebna i jestem niezależna finansowo oczywiście. To, że udało mi się skończyć liceum, a potem studia dało mi zalążek normalności, nie zamknęłam się w domu. Do tej pory jak spotykam znajomych z czasów szkoły, dziwią się, że udało mi się skończyć szkołę – wspomina Monika.

Monika żyje normalnie, jeśli tylko może, to wyjeżdża – nadal kocha wodę, lubi plażę i naturę. Spotyka się ze znajomymi. Jeździ na zakupy, to są dłuższe wyprawy, ale i tak warto wychodzić do ludzi. Monika cały czas jest aktywna i systematyczna – ćwiczy z rehabilitantką 2 razy w tygodniu, choć minęło już tyle lat.

Moje życie przewróciło się od góry nogami. Przewróciłam też do góry nogami życie moich najbliższych. Moja mama od samego początku jest ze mną, zrezygnowała z pracy i pomaga mi w codziennych czynnościach. To dzięki mamie mogę pracować, jestem jej za to wdzięczna. Dziękuję mamo.

A co sprawia Ci przyjemność?

Mam swoje zajawki na remonty – ja tego fizycznie nie robię, ale widzę, to w mojej wyobraźni i wtedy angażuję w to moich najbliższych – oni są wykonawcami moich pomysłów. Zawsze miałam taki zmysł, lubię dekorować, lubię projektować graficznie, lubię rysować – nawet swojego czasu myślałam, żeby pójść do liceum plastycznego ale później jakoś mi to uleciało – po wypadku przez pewien czas rysowałam, a teraz, to już zajmuję się rysunkami graficznymi. Ostatnio zamarzyłam o Bali. Wszystko jest jeszcze przed nami, jeśli czasy pozwolą, to czemu nie.

To co zakładasz, to jako cel?

Tak cel już jest, ale mam jeszcze jeden, marzy mi się mój własny dom 🙂

Monika poza pracą, zajmuje się aranżacją wnętrz, projektowaniem graficznym, marzy o podróżach i własnym domu, mocno angażuje się społecznie. Lubi adrenalinę, w wieku 21 lat skoczyła ze spadochronem.

Po wypadku Monika dostała bardzo dużo pomocy z zewnątrz i teraz podaje ją dalej. Monika angażuje się w różnego rodzaju licytacje na mediach społecznościowych. Ostatnio poddała licytacji e-medal Pracodawca z Sercem, z którego dochód zostanie przekazany na pomoc dla Józefinki, u której nie wykształcił się słuch. Prędzej pomagała koleżance Ali, która była chora na raka, licytowała dla niej ręcznie robione przedmioty. W ubiegłym roku robiła z mamą różnego rodzaju przedmioty, które później trafiły na licytację a dochód został przeznaczony na pomoc Kasi, która boryka się z rozszczepem kręgosłupa. To piękne i szlachetne.

Dziękuję za rozmowę
Iwona Lewandowska