Paweł Szczygieł
Paweł opowiedz nam swoją historię.
Zacznę od tego, że z zawodu jestem fizjoterapeutą. Współpracowałem dotychczas z paralekkoatletyczną oraz z paraszermierczą kadrą narodową. Obecnie prowadzę własny gabinet Fizjobox w Warszawie. Jeżeli chodzi o moją niepełnosprawność, to jestem osobą niedosłyszącą.
Od zawsze jesteś osobą niesłyszącą?
Nie, moja historia z niepełnosprawnością rozpoczęła się w 2016 roku po powrocie z Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Było to związane z uszkodzeniem ucha. Nikt do tej pory nie zna przyczyny, jak do tego doszło. Obudziłem się rano i nic nie słyszałem. Pamiętam jak dziś, podczas porannej toalety, przewróciłem się, ponieważ nie mogłem utrzymać równowagi. Wtedy trafiłem do szpitala, gdzie zdiagnozowano u mnie zawał ucha, czyli niedotlenienie ucha i od tamtej pory nie słyszę. Na co dzień korzystam z aparatów słuchowych.
Co dała Ci praca i ta niegdyś w kadrze Paraolimpijskiej i ta obecna we własnym gabinecie?
Praca w kadrze dała mi bardzo wiele. To była zupełnie inna perspektywa, inne doświadczenia. Rozpoczynając współpracę miałem zupełnie różniące się od dotychczasowych wyobrażenia. Poznałem świetnych ludzi, którzy zmagają się z różnymi dysfunkcjami. Oni otworzyli mi oczy na to, jak to tak naprawdę wygląda. Dla osób pełnosprawnych, którzy mają jakieś problemy i nie ćwiczą, jest to wymówka, natomiast dla osób ze świata paraolimpijskiego codzienny trening jest doskonałą rehabilitacją. One codziennym treningiem udowadniają, że nie mają żadnych ograniczeń. Poprzez sport realizują swoje cele i marzenia. To jest bardzo budujące również dla mnie z perspektywy utraty słuchu. Była to dla mnie motywacja do tego, aby się nie załamywać i wziąć się w garść. To była piękna przygoda owiana wieloma doświadczeniami, których nie zapomnę do końca życia.
Jak traktujesz swoją niepełnosprawność?
Oswoiłem się ze swoją niepełnosprawnością. Nie postrzegam tego jakoś w szczególny sposób. Nie wstydzę się niepełnosprawności. Zawsze mówię o niej otwarcie. Trochę ją odczuwam, kiedy jestem w nowym miejscu, w sali gdzie prowadzę zajęcia. Wtedy sprawdzam, czy będę słyszał. Robię próby z różnych miejsc w sali. Dzięki aparatom czuję się komfortowo, więc nie zaburza mi to mojego funkcjonowania.
Jaki Paweł Szczygieł jest prywatnie?
Trudne pytanie. Myślę, że jestem normalnym gościem, który śmieje się, smuci się, czasami złości, natomiast moja niepełnosprawność na to nie wpływa.
Pawle, masz może jakieś rady dla innych osób z niepełnosprawnością? Co byś im poradził?
Każda niepełnosprawność jest to wyzwanie. Początki są zawsze trudne, aby dostosować się tej rzeczywistości. Sądzę jednak, że czas jest receptą na zaakceptowanie wszystkiego. Czas powoduje, że akceptujemy wiele niedogodności, które są w naszym ciele. To wynika też z naszej natury. Wszyscy mamy w sobie taki syndrom przetrwania, który pozwoli nam naprawdę wiele znieść i przetrwać w każdych warunkach.
Dziękuję za rozmowę
Mateusz Owczarek